W ubiegłą niedzielę na naszym terenie ponownie odbył się Europamarathon.
To była już osiemnasta edycja, organizowanej od 2004 roku imprezy.
Okazuje się że z matematycznego punktu widzenia coś tu się nie zgadza, zatem w obszernym skrócie spieszymy z wyjaśnieniem.
Bieg na najdłuższym dystansie (dla przyp. 42,195 km) nieprzerwanie rozgrywany był w latach 2004÷2019, w latach 2020÷2021 z uwagi na wprowadzone wywołaną pandemią obostrzenia, impreza NIE ODBYŁA się, natomiast w roku 2022 impreza wprawdzie się odbyła, jednakże bez biegu na pełnym maratońskim dystansie.
Zatem otrzymany medal opisany jest jako 18 Europamarathon, lecz maratonów z tegorocznym włącznie de facto było 17!
Kto w niedzielę startował/kibicował lub w jakikolwiek inny sposób uczestniczył w tym wydarzeniu wie jaka była pogoda i jak wyglądał profil trasy.
Jedno jest pewne, w najbardziej Europejskim na naszym kontynencie mieście nie ma lekko, bo z tego słynie Europamarathon. Trasa mimo częstych zmian, zawsze jest bardzo wymagająca, a znośne warunki do czerwcowego biegania, to jak wygrana na dobrze płatnej loterii.
Jest ciężko – ma być ciężko. Kto się czuje twardzielem ten staje na starcie i później stara się nie mazać. Jednakże wzmianka o mazaniu się nie dotyczy startujących w barwach naszego stowarzyszenia zawodników, ponieważ jak to się w biegowym żargonie mówi: WYNIKI BRONIĄ SIĘ SAME.
W półmaratonie na drugim miejscu z czasem 1:19:14 melduje się Grzegorz Maciorowski, tym samym w swojej wiekowej kategorii Grzesiek jest bezkonkurencyjny!
W biegu dla sprinterów, czyli na piątkę, również na podium staje Janusz Wojnarowicz, który z czasem 19:47 był trzeci i podobnie jak Grzesiu wygrał swoją kategorię wiekową!
W tej samej kategorii startował także Robert Zalewski, który z czasem 19:56 przybiegł na czwartym miejscu, a w kategorii był drugi.
Pierwsze miejsca w kategoriach na tym dystansie zdobyli również piąty na mecie Marcin Bieniek 20:48 i dziesiąty Tomasz Olejnik 22:43.
Oprócz tych zawodników swoją obecność mocno zaznaczył nasz potężny, jednakże przesympatyczny Gladiator Grzegorz Narajewski, który z czasem 33:23 był dwusetny i jedenasty w kategorii wiekowej. W tym miejscu po przeliczeniu współczynników z profilu trasy, przenoszonej masy i pogody, mamy już ostateczną odpowiedź na pytanie, kogo dotyczyła wcześniejsza wzmianka o prawdziwym nigdy nie poddającym się twardzielu!
Na dystansie dwukrotnie dłuższym reprezentował nas tylko Daniel Lubera. Daniel zajął 63 pozycję, w kategorii wiekowej był piąty, a pokonanie 10 kilometrów zajęło mu 50 min i 15 sek.
Na dystansie królewskim na starcie pojawili się Jacek Lenart i Tomasz Rudnik. Tomek w obecnej dyspozycji marzył tylko o tym aby ukończyć ten bieg, natomiast Jacek służył mu iście profesjonalnym suportem. Obywdaj zameldowali się na mecie w czasie 4:35:32. Zajęli odpowiednio 34 miejsce (Jacek) i 35 (Tomek), a ponieważ startowali w tych samych kategoriach wiekowych, to z góry wiadomo który z nich był piąty, a który szósty.
Warto na zakończenie zaznaczyć że, bez względu na to czy to był 18 Europamarathon, czy 17 maraton, to na pytanie ile Tomek ma ukończonych Europamarathonów odpowiadamy: WSZYSTKIE!
Ogromne wyrazy uznania, podziękowania i szacunku dla wszystkich zawodników reprezentujących nasze stowarzyszenie w tym biegu, jak i na wielu innych!